poniedziałek, 5 marca 2018

Gildia Tropicieli

Witajcie. Tym razem powiem Wam coś więcej na temat historii, która powstaje. Oprócz tego, że książka opisuje życie kilku tropicieli, to motywem przewodnim będzie nic innego jak walka dobra ze złem. Po wygranej "Wielkiej Bitwie" z Graulami - bestiami potężniejszymi niż najlepsi rycerze królestwa, o których dowiecie się więcej dopiero z książki,  albo może i nawet stąd - wiele z nich uciekło w odległe rejony gór Kalakasu, gdzie ludzie nie zapuszczali się ze względu na surowy klimat jaki tam panuje. Jak już pewnie się domyślacie, pewnego dnia zło powróci, przesiąknięte pragnieniem zemsty. Co wspólnego z tym wszystkim mają głowni bohaterowie powieści? Co takiego wydarzy się po drodze, że czeka ich najbardziej niebezpieczna przygoda jaką ktokolwiek i kiedykolwiek przeżył? Jeśli tylko chcecie się tego dowiedzieć obserwujcie bloga. Będę starał się, żebyście nie musieli czekać na kolejne posty i publikacje zbyt długo. A teraz kolejna ciekawostka z książki i kolejny raz na zachętę jej fragment... Myślę jednak, że nim przedstawię kolejnego z bohaterów, dobrze będzie powiedzieć coś więcej na temat Gildii Tropicieli. Otóż jest to stowarzyszenie będące pod bezpośrednimi rozkazami króla. Jedenastu wybrańców, wyszkolonych na najlepszych wojowników królestwa Gandii. Rozsiani po całym kraju mają pod swoją opieką osady, w których muszą dopilnować sprawnego funkcjonowania polityki, jak i pilnować porządku oraz bezpieczeństwa. Dodatkowo zobowiązani są do składania comiesięcznych raportów. Zresztą, co ja się będę rozpisywał. Najlepiej będzie jeśli poznacie sprawę z fragmentu, który udostępniam dla Was poniżej. Poznajcie przy okazji Flojda - nowego ucznia Neresa, o którym więcej napiszę w najbliższej przyszłości. 


"...- Po pierwsze musimy zwrócić konia - odpowiedział Neres. - po drugie, skoro masz być Tropicielem, trzeba Cię odpowiednio ubrać. A po trzecie dzisiaj jest dziesiąty dzień miesiąca i muszę wysłać raport do Nesrock. 
- Raport? - zapytał zaciekawiony.
- Tak. Każdy Tropiciel raz w miesiącu musi zdać raport, o tym co się wydarzyło, co uległo zmianie i spisać wszystkie swoje uwagi. Jako gildia Tropicieli mamy w niej przewodniczącego, który wyznacza nam tereny, zadania, jaki i to on jest w stałym kontakcie z królem. W naszym wypadku przewodniczącym jest sam król Nordel Okton, więc piszemy prosto do niego. 
- Rozumiem. - Przytaknął pogrążając się w zamyśleniu. Jednak nie trwało to zbyt długo, bo już chwile później zadał kolejne pytanie: - W co mnie ubrać? - Neres zaśmiał się.
- Każdy tropiciel ma na wyposażeniu kilka rzeczy. Płaszcz, który jak zauważyłeś mam zawsze przy sobie, do tego skórzane naramienniki i napierśnik, które są wewnątrz wzmacniane stalą. to w kwestii ubioru. Miecz, który został Ci po ojcu, i który jak zauważyłem masz przy siodle, również jest wykonywany tylko dla nas. Jednak Twój miecz jest wykonany z gorszej jakości stali i musimy kupić Ci nowy. - przerwał na chwile i zerknął na Flo, którego twarz wyrażała cały ogrom radości i podniecenia, co znowu rozbawiło Neresa. - Co do łuku, to Kiren już się tym zajmuje, my jednak musimy kupić strzały, bo jak mawia Kiren, łuk bez strzały to tylko patyk ze sznurkiem. 
- Jak to się zajmuje? - zapytał Flo, wcinając się przyjacielowi między zdania. - On robi łuk? 
- Oczywiście - odparł. - Też się tego kiedyś nauczysz. Oczywiście zrobienie takiego łuku trwa dość długo, więc tymczasowo będziesz korzystał z łuku Kirena. A teraz dość tych pytań. Zakłócamy ciszę pięknego dnia. - dokończył, kończąc definitywnie rozmowę. 
Jechali tak już godzinę czasu, chłonąc piękne widoki z przewagą zielono błękitnych barw dnia. Jednak Flo dłużej już nie mógł wytrzymać i zdobył się na odwagę by znowu zaburzyć spokój Neresowi. 
- Neresie. Mogę zadać Ci pytanie? - powiedział ostrożnie. 
- Ciszy też Cię jeszcze trzeba nauczyć - skwitował. - No, ale jeśli już musisz, to pytaj.
  - Jest w tym raporcie coś szczególnego? - Neres zamyślił się na chwilę patrząc cały czas przed siebie. Flo zauważył teraz, że jego towarzysz jest cały czas skupiony na drodze. Nieprzerwanie odkąd wyruszyli wpatruje się w dal. 
- Tak. - Odparł po chwili i znowu się na chwile zadumał. - Wiesz co Cię zaatakowało w lesie? - To pytanie zaskoczyło chłopaka. 
- To był wielki wilk. Stanął przede mną na tylnych łapach i rzucił się z pazurami. - odparł próbując sobie przypomnieć ostatnie chwile przed utratą przytomności. Krótkie chwile , bo wszystko wydarzyło się bardzo szybko, w zaledwie kilka sekund. Gdy tylko usłyszał szelest obok siebie bestia była już gotowa ataku. Zdążył jedynie dobyć broni i cisnąć ją przed siebie. Nic więcej jednak nie mógł sobie przypomnieć. 
- To nie do końca był wielki wilk, tylko wilkołak. - odparł. Głowa Flo skierowała się od razu w stronę kompana. Nim jednak zdążył zadać pytanie Neres kontynuował. - Rzeczywiście z wyglądu przypominają dużego wilka, jednak od wilków różni ich to, że są mądrzejsze i potrafią stać na dwóch tylnych łapach. Dodatkowo ich przednie łapy są inaczej zbudowane niż tylne, ciężko to opisać jednak wyobraź sobie połączenie ręki człowieka i łapy wilka z wielkimi pazurami. - Ten opis wywołał u Flo dokładniejsze wspomnienia. Rzeczywiście wyglądał jakby trochę inaczej - stwierdził w myślach. 
- To znaczy, że tu grasują takie bestie? - zapytał nieco przerażony, na co Neres się uśmiechnął.
- Kiedyś to stwierdzenie byłoby bardziej trafne aniżeli dziś. - stwierdził. - Kiedyś były organizowane polowania, żeby je wybić i z czasem zaczęło być ich coraz mniej. Nie spotkano tu wilkołaka od pięciu lat do niedawna jak się okazało.
- A ten? On dalej żyje? - zapytał i nerwowo obejrzał się za siebie jakby coś tam było. 
- Nie. Podczas gdy Ty dochodziłeś do siebie ja udałem się, żeby go wytropić i zabić. 
- Udało Ci się? - zapytał. W jego głosie było teraz więcej ciekawości i podniecenia niż strachu, co po raz kolejny rozbawiło Neresa.
- Siodło ciągle gniecie mnie w tył, więc to chyba nie niebo. - zaśmiał się..." 

2 komentarze:

  1. Cześć Kuba,
    Z tej strony Kasia Walczak, mam nadzieję, że mnie pamiętasz z podstawówki :)
    Jestem mile zaskoczona tym, że piszesz, sama kiedyś coś próbowałam, ale wszystko poszło do kosza. Będę śledzić Twoje relacje, bo zapowiada się naprawdę ciekawie. I oczywiście trzymam kciuki, żeby udało się wydać pierwszą część :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że pamiętam :) Prawdę mówiąc sam z początku byłem tym zaskoczony, no ale jednak... :) Dzięki za miłe słowo!

      Usuń

To tak dla mnie ;)

W życiu każdego człowieka stąpającego po tym jakże brudnym i zafajdanym zdradą świecie pełnym fałszu i zazdrości przychodzi taki moment, w...